Archiwum 15 listopada 2002


lis 15 2002 Jest lepiej....
Komentarze: 2

....... ale nie bardzo dobrze.Wczoraj dość wcześnie wrócilam  domu, wstawilam pranie, zupe dla nas i dla suczki...nie minęla jednak godzina, kiedy uslyszalam, ze ktoś wklada klucz do zamku w drzwiach. serce zaczelo mi walic jak mlotem, bo już troszkę wcześniej doszlam do wniosku, że nie mogę, nie chcę i dluzej tak nie wytrzymam - jednaym slowem, że musze z nią porozmawiać.Zaczelam rozmowe i jakoś poszlo...niby jest dobrze ale moje kobiece serce podpowiada mi, że do "dobrze" jest jeszcze daleko. Mimo, że zrobila mi na zlość i jak zwykle poszla na dyskotekę (wyrwac jakis towar) to jednak tego nie zrobila. Ba, caly wieczor siedziala tam z naszą, wspólną koleżanką M. (opisywalam ja juz wcześniej) i tylko gadaly....o pracy, szkole, o mnie...ale raczej nie wiele. Wrocila podcieta do domu okolo pierwszej trzydzieści. No i tak! Niby wszystko wrócilo do normy ale jednak nie. wlasnie niedawno czytalam jej przez telefon horoskop na dzisiejszy dzień i bylo tam napisane, że jeśli między mna a partnerem byly jakieś nieporozumienia to na pewno wszystko sobie wyjaśnimy i będzie wspaniale.Jak to przeczytalam, to powiedziala tylko: no tak, ale musisz spelnić pewien warunek!Czyli w dalszym ciągu jest tak, że to ja musze spelniac pewne warunki, iść na ustepstwa i walczyć o Jej uczucia. Ona wczoraj, mimo naszego pozornego pogodzenia się, byla jakaś otępiala i smutna. Nie chciala mi jednak nic na ten temat powiedzieć. Zrobila się jakaś tajemnicza, ech.......i jak tu wszystko naprawic i starać się rozwiązac problemy skoro nie bardzo jest ochota tej drugiej strony......

la_jolle : :