Archiwum grudzień 2002


gru 09 2002 o seksie i nie tylko
Komentarze: 2

Pisalam, pisalam i wszystko chuj strzelil. Dlatego nie mam sily do tego popierdolonego bloga.Kurwa, tak sie rozpisalam i wszystko do dupy!!!!!!!!!

I nie mam co się potem dziwić, że mam taki chujowy humor. Wiem, ze powinnam mieć zajebisty bo idą święta ale nie mam!!! Jeszcze przed chwilą. kiedy pisalam pierwsza wersje bylo mi smutno, a teraz jest tylko na maksa wkurwiona. Takie gówno - ten blog!!! Zeby się otworzyla strona - czekam i czekam, zeby sie zalogowac - czekam i czekam, a potem jak już sie laskawie otworzy i ja cos z siebie wreszcie wywale - to mnie wylogowuje i wszystko znika. Kurwa, szlag by to trafil!!!!

Moze jak poczekam chwile to sie uspokoje i napisze jeszcze raz. To znaczy nie napisze, bo tego nie da sie powtorzyc, ale spróbuje. Pisalam na przyklad o tym, ze zazdrosze Women i Serducho ich optymizmu, ciepla i takiego pozytywnego spojrzenia na świat. Jak czytam ich blogi (o ile się otworzą - oczywiście), to zawsze mi sie robi lepiej, Ja tak nie potrafie, jesli już odpalam tego bloga to tylko po to by się pożalić, popakać i posmucić. taka już jestem. Nie piszę o radościach, o dniu codziennym -tylko o smutku i o NIEJ!!! I o niej chcialam napisac i dzisiaj, a konkretniej o Mnie!!! A minowicie o tym, że znowu w naszym związku pojawil się rozdzwiek. Chodzi caly czas o seks. Tym razem postanowilam napisac w czym rzecz, choc nie nawidze mówic o sprawach intymnych na forum, ale nie ukrywam, ze szukam jakiejs porady wsród blogowiczów i blogowiczek. A minowicie....nie kreci mnie juz seks z Nia tak jak kiedys, raczej rzadziej niz częściej - stad nasze klopty i częste klotnie. Jestem z nia z wielkiej milosci, kocham, szaleje a jednoczesnie - i wlasnie tego w sobie nie rozumiem - nasz seks nie jest już taki jak byc powinien. Nie kreci mnie to, chcialabym jakiejś zmiany. Nie wiem jakiej. Nie zdrady, nie odskoczni .......sama nie wiem. Moim zdaniem, i polowka o tym wie, wynika to z tego, że od początku naszej znajomości to Ona byla stroną dominującą, niemalże we wszystkim. W lóżku też. Ja się na to zgadzalam, malo tego , jak najbardziej ji to odpowiadalo ale nagle przestalo. Już tak mnie to nie kręci, nie bawi. W zasadzie ja przed poznaniem Jej tez bylam taka, czyli dominujaca. Czyli jednym slowem konflikt interesow. Ale ja chce uratować nasz związek, bo kocham nad życie i chcę walczyć o Nas! A trudno mi teraz po trzech i pol roku patrzec na moja kobietę jak na kobietę, skoro Ona jest męska. To jest trochę jak odruch Pawlowa. Moze mądre glowy blogowiczów cos mi doradzą, amoze nawet ktos mial podobne losy. Nie wiem. Pisze bo liczę na zrozumienie i nie ukrywam, na radę

la_jolle : :